Około 6 rano dojeżdżamy do Istanbułu. Miasto jest wielkie, a przez obrzeża jedziemy tak długo, że nie mam pojęcia, jak dotarlibyśmy tam na stopa lub inną metodą.
Wycieczka organizuje rejs po cieśninie Bosfor, widoki są naprawdę imponujące, a samo miasto (część europejska) poraża swoim życiem, które toczy się do późnej nocy :) Zostajemy na noc, następnego dnia o 17 jedziemy z powrotem i w Tsarevie jesteśmy około północy, śpimy na ławce przy zamkniętym już lokalu :D i o 6 rano jedziemy do Burgas.